Jakie sprzęty AGD są w kuchni najbardziej przydatne? Case rodzinnej imprezy.

utworzone przez | 5 października 2017 | 4 Komentarze

Mówi się, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Bywa tak, że bieda to wielka rodzinna impreza, a najlepszym przyjacielem okazuje się zmywarka 😉 . Ale zanim dojdziemy do zmywarki, wiele sprzętów po drodze uratuje nam 4 litery 😉 . Zaproszenie kilkunastu gości to niby nic nadzwyczajnego. Dla mnie jednak wyzwanie. Tym większe, jeśli planuję podać dwudaniowy obiad, a później jeszcze desery. Jeszcze większe, jeśli trzeba odgruzować 100-metrowy dom. O dwójce przedszkolaków plączących się pod nogami nie wspomnę. A kiedy pierwszy gość pojawia się przed drzwiami 2 godziny przed czasem, mam ochotę rzucić się pod najbliższy autobus. Na szczęście nie jeżdżą pod naszym domem.

Miałam ostatnio taką przygodę i powiem Wam, że nigdy się tak nie nachwaliłam moich pomocników z AGD. Nie mogę sobie wyobrazić, jak radziły sobie kiedyś gospodynie. Pisząc kiedyś, nie mam na myśli średniowiecza, ale czasy naszych mam czy babć. Nie dość, że mężczyźni nie poczuwali do pomocy, Chrzciny czy I Komunie w knajpach były luksusem, to jeszcze sprzęt kuchenny był znacznie mniej funkcjonalny. Nie mówiąc już o braku zmywarki. Na samą myśl robi mi się słabo 😉 . Co zatem skłoniło mnie do takich przemyśleń? To, jak bardzo kuchenne urządzenia pomogły mi w przygotowaniu rodzinnego przyjęcia.

Kuchenny sprzęt AGD na rodzinnej imprezie

W menu miałam miedzy innymi: zupę krem z pieczarek, pieczone nuggetsy z kurczaka w panierce z płatków kukurydzianych, słodki biały sos do ryżu, tort ananasowy, chlebek bananowy i babeczki marchewkowe.

Zacznijmy od małego AGD. Mam poczucie, że to właśnie te drobne sprzęty były w moim przypadku kluczowe. Może dlatego, że duże są oczywistymi pomocnikami 🙂 .

1. Robot planetarny

Zapowiadałam na blogu już nie raz, że mój robot wkrótce wyzionie ducha. No ale pogłoski te, jak dotąd, okazały się mocno przesadzone 😉 . I tak robot wyręczył mnie w:

  • przygotowaniu ciasta biszkoptowego na tort,
  • wymieszaniu kremu tortowego na bazie mascarpone,
  • wymieszaniu ciasta na chlebek bananowy,
  • wymieszaniu ciasta na babeczki marchewkowe.

Nawet gdy przepis sugerował wymieszanie ciasta łyżką, nie szczypałam się i mieszałam mikserem (oczywiście na najniższych obrotach). Możecie uznać, że zaangażowanie robota nie było powalające. I macie rację. A to tylko dlatego, że większą część prac przejął blender.

2. Blender z mini malakserem, rozdrabniaczem i trzepaczką

Testowałam go dla was niedawno. Mój mąż śmiał się, że mogłam poczekać do tej imprezy. Blender chodził praktycznie non stop. Aż dziwne, że się nie przegrzał 🙂 . Korpus miałam non stop podłączony do gniazdka, wymieniałam co chwilę końcówki. Cieszyłam się, że został mi stary pojemnik do miksowania z poprzedniego modelu – przydał się! Ten blender to absolutny hit naszej ostatniej imprezy 🙂 .

Blender wykorzystałam do:

  • zmiksowania na krem 4 litrów zupy pieczarkowej,
  • zmiksowania 4 bananów do chlebka bananowego,
  • wymieszania ciasta do obtoczenia nuggetsów.

Mini malakser wyręczył mnie totalnie w:

  • pocięciu na plastry 1,5 kg pieczarek,
  • pocięciu na plastry marchwi, pietruszki i 3 ziemniaków,
  • posiekaniu 3 cebul,
  • posiekaniu wielkiej paczki płatków kukurydzianych do nuggetsów,
  • starciu marchwi na babeczki,
  • posiekaniu ananasów do frużeliny na tort.

Mały rozdrabniacz:

  • posiekał orzechy do chlebka bananowego.

Trzepaczka:

  • ubiła śmietanę do tortu.

 

 

Jeśli chodzi o duże AGD, było już bardziej klasycznie. Wykorzystałam jednak kilka nowoczesnych funkcji w swoich urządzeniach.

3. Piekarnik

To oczywiste, że wykorzystywany intensywnie 🙂

  • upiekł prawie 30 sztuk babeczek marchewkowych na standardowych ustawieniach (zgodnie z przepisem),
  • upiekł biszkopt do tortu – z czujnikiem pieczenia PerfectBake,
  • upiekł chlebek bananowy – z czujnikiem pieczenia PerfectBake (przerwana przed czasem, chyba zbyt wilgotne ciasto do tej funkcji),
  • podpiekł kawałki bagietki do zupy,
  • upiekł ziemniaki,
  • upiekł kilkadziesiąt nuggetsów – funkcja termoobieg 4D.

4. Płyta indukcyjna

  • ugotowała wielki gar bulionu,
  • ugotowała jeszcze większy gar zupy pieczarkowej,
  • podgotowała wstępnie ziemniaki do pieczenia (tu użyłam funkcji Stop’n’Go, kiedy się zorientowałam, że włączyłam ziemniaki bez wody 😉 ),
  • ugotowała ryż (oczywiście najpierw podgrzałam wodę funkcją Booster, bo już byłam spóźniona),
  • ugotowała sos do ryżu,
  • ugotowała frużelinę do tortu.

Do większości powyższych punktów wykorzystałam też funkcję minutnika (wersja: „wyłączam pole po odliczeniu czasu” lub „pikam po odliczeniu czasu” 😉 ).

5. Zmywarka (szer. 60 cm)

Nie wymaga chyba komentarza. 5 cykli w jeden dzień. To chyba nasz rekord 🙂 .

 

 

Na koniec jeszcze „uprzyjemniacze”, czyli herbata i kawa do ciasta 🙂

6. Czajnik z możliwością wyboru temperatury

2 herbaty czarne – temperatura 95°C
1 herbata zielona – temperatura 80°C

7. Automatyczny ekspres do kawy

To jedyny przypadek wtopy. Choć mój sześcioletni ekspres kocham bezgranicznie, to niestety tym razem mnie zawiódł. Zmielił, ale nie zaparzył kilku filiżanek kawy. Mam nadzieję, że to jedynie chwilowy bunt, a nie objaw poważniejszego problemu. Po dojściu do siebie udało mu się przygotować 1 espresso i 5 kaw cappuccino.

W podsumowaniu powinnam Wam napisać, które z posiadanych przeze mnie sprzętów okazały się najbardziej potrzebne. Nie mogę tego zrobić. KAŻDE z wymienionych urządzeń było NIEZBĘDNE. Jestem zachwycona tym, że posiadając tak niewiele sprzętów, jestem w stanie tak wiele przy ich pomocy zrealizować. Ograniczam do minimum wysiłek i czas potrzebny na przygotowanie przyjęcia. Owszem, dałabym radę upiec bez czujnika pieczenia czy ugotować bez funkcji pauzy na płycie indukcyjnej, ale już ograniczenie funkcjonalności blendera z dodatkami byłoby dużym problemem. Malakser nie musi być częścią blendera, może być odrębnym sprzętem lub akcesorium robota planetarnego. Jednak poręczność i małe rozmiary tego modelu były tego dnia naprawdę zbawienne. Wygodę posiadania dwóch misek do robota planetarnego trudno przecenić. Samą funkcjonalność takiego robota (sam się kręci 😉 ) również. Poza tym jestem sama sobie wdzięczna za to, że zdecydowana większość akcesoriów w moich sprzętach nadaje się do mycia w zmywarce. Inaczej byłabym zgubiona 🙂 .

Jest tylko jedna rzecz, w której nie uzyskałam pomocy ze strony kuchennego AGD. Tort dla mojego młodszego był prawdopodobnie najbrzydszym tortem, jaki widzieliście. Większość na szczęście nie widziała i nie zobaczy 😀 . Nieprzypadkowo niniejszy artykuł ilustruje zdjęcie stockowe 😉 .

Dziękuję, że wpadłeś. Podobało Ci się?

Mam nadzieję, że mój artykuł okazał się przydatny i pomogłam Ci w dokonaniu jak najlepszego wyboru sprzętu AGD. Jeśli tak, będzie mi miło, gdy postawisz mi wirtualną kawę na stronie buycoffee.to/dociekliwa 🙂 Uwielbiam kawę, co pewnie wiesz z moich artykułów o ekspresach 😉
Z góry dziękuję!
Ola

Postaw mi kawę na buycoffee.to

4 komentarze

  1. Akacja

    O tak! Zmywarka to najlepszy przyjaciel gospodyni w czasie imprezy!

    Odpowiedz
  2. Malwina

    Właśnie w zmywarkę muszę się zaopatrzyć, przez dłuższy czas nie była nam potrzebna, bo ile jest zmywania po 2 osobach, ale uż przy czwórce trochę tego jest 🙂 ja za to zrobiłam też tak, że wszystkie drobne agd typu blender rozdałam i mam teraz jeden robot mulifunkcyjny kohersen i mam o wiele więcej miejsca

    Odpowiedz
  3. Miszka

    zmywarka i gofrownica breville wyjmowanymi płytkami – dla mnie totalne hity i nie wyobrażam sobie kuchni bez tych sprzętów. 🙂 jestem gofrowym maniakiem i mogłabym je jeść codziennie 🙂

    Odpowiedz
  4. ALICJA

    O tak, dla mnie zmywarka to moja najlepsza przyjaciółka! Sama się czasem zastanawiam jak kiedyś dawano radę bez tych wszystkich nowoczesnych „pomocników”. Ja jestem totalną gadżeciarą i jeśli tylko mogę sobie ułatwić życie to tak robię bez żadnych wyrzutów 🙂

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Czytaj o mnie…