#płatna współpraca #Blaupunkt
Przyszedł czas na drugą część mojej subiektywnej relacji z berlińskich targów (pierwsza część tutaj). Zgodnie z obietnicą zaczynam od marki, która w tym roku mnie na targi zaprosiła 🙂 . A dokładniej był to polski dystrybutor urządzeń do obróbki powietrza. Brzmi niejasno? Chodzi o klimatyzatory i oczyszczacze powietrza.
Blaupunkt
Na stoisku Blaupunkt z jednej strony przywitała mnie ciepła i serdeczna atmosfera, z drugiej – chłód bijących od klimatyzatorów 😉 . Wykorzystałam okazję, aby bliżej poznać produkty Blaupunkt, choć przyznaję, że skupiłam się na tym, co o tej porze roku szczególnie mnie interesuje. I zakładam, że nie tylko mnie, biorąc pod uwagę aktualną pogodę. Dlatego o klimatyzacji będzie później 😉 .
Poza obecnie dostępnymi na rynku oczyszczaczami Blaupunkt przedstawił na targach swoje 2 najnowsze modele. Jeden z nich, LAVENDER 4954, nie tylko bardzo efektownie wygląda, ale też zaskakuje liczbą etapów oczyszczania powietrza. Okazuje się, że musi ono przejść aż przez 6 filtrów (wstępny, HEPA, węgla aktywowanego, zimno katalityczny, formaldehydowy, antybakteryjny), a do tego jest potraktowane lampą UV, która ma działanie antybakteryjne oraz jonizacją. Poza tym oczyszczacz oferuje funkcję nawilżania Hydro Pro. O drugim oczyszczaczu za bardzo pisać nie będę, bo już wkrótce będę miała okazję go dla Was przetestować 🙂 .
Stoisko Blaupunkt zwracało uwagę gości nie tyle samymi produktami, co szczelną kabiną, w której umieszczono oczyszczacz, klimatyzator oraz specjalny czujnik. Okazało się, że to sensor zanieczyszczenia powietrza. Podobny powieszono na zewnątrz kabiny. Na monitorze obok mogliśmy sprawdzić, jaka jest różnica w jakości powietrza w kabinie i na zewnątrz. Różnica była zauważalna, choć na szczęście okazało się, że powietrze na hali jest stosunkowo czyste. Smog nam nie zagrażał 🙂 .
Berlin na początku września powitał mnie piękną, ciepłą pogodą, ale przyznam, że nie miałam ochoty zbyt długo testować klimatyzatorów 😉 . Skorzystałam jedynie z okazji, aby dopytać o zaskakującą dla mnie popularność przenośnych klimatyzatorów. Okazało się, że faktycznie polski rynek lubi te produkty. Dlaczego? Bo są stosunkowo niedrogie, nieduże i mobilne. Nie musimy kupować dużego, ściennego klimatyzatora do każdego pomieszczenia – zamiast tego wybieramy model przenośny i stawiamy tam, gdzie najbardziej doskwiera nam upał. No i znacznie mniej nas ta przyjemność kosztuje 🙂 .
Electrolux
Electrolux, podobnie jak 90% marek AGD, kusił gości gotowaniem na żywo i degustacjami. Moją uwagę zwrócił jednak duży telewizor umieszczony w centralnym miejscu. Zdziwiłam się, bo jakoś tej marki z RTV nie kojarzyłam 😉 . Okazało się, że na ekranie prezentowano zawartość piekarnika. Wbudowana wewnątrz kamera pozwala śledzić postępy pieczenia bez ruszania się z kanapy 😀 Przyznajcie, że fajne. Właśnie pisząc tego posta (na kanapie of course) zastanawiam się, jak tam nasz obiad (w piekarniku). Nie mogę jednak podejść sprawdzić, bo mi wena ucieknie 😉 . Zauważyłam jedną istotną wadę tego pomysłu – podczas pieczenia z użyciem pary (a para w piekarniku powoli robi się standardem), kamerka również zaparowuje i nici z podglądania obiadu!
Innym, jeszcze bardziej zaskakującym produktem Electrolux był… No właśnie nie wiem nawet co to było 😀 . Coś jakby połączenie szczoteczki sonicznej z korektorem w pisaku 🙂 . Działa to tak, że nakładamy na plamę odrobinę środka piorącego, a następnie rozsmarowujemy go za pomocą tego „pisaka”. Wtedy wystarczy już tylko przepłukać ubranie. I po plamie! Ciekawa jestem, czy to faktycznie jest skuteczne.
Haier
O pralce z dwoma bębnami pisałam Wam już rok temu. Nowsza wersja tego modelu oferuje dodatkowo funkcję suszenia w dużym bębnie. Możemy zatem wyprać równocześnie 12 kg prania lub w tym samym czasie prać 4 kg (mały bęben) i suszyć 4 kg (duży bęben).
Tym razem to inna pralka wydała mi się bardziej rewolucyjna. Ma co prawda tylko jeden bęben, ale za to jaki! Pojemny na 10 kg, ale to, co naprawdę zaskakuje to wielki otwór pralki, o szerokości aż 45 cm. Od razu wyobraziłam sobie, jak wygodnie pakuję do niej moją zimową kołdrę. Klasa energetyczna A+++ -50% i inwerterowy silnik to tylko dodatkowe atuty.
Kiedy mój przewodnik zaprowadził mnie do chłodziarki do wina, byłam pewna, że zupełnie mnie nie zainteresuje. Owszem, wino nawet lubię, ale te 3 butelki na krzyż, które miewam w domu, nie wymagają raczej osobnej winiarki 😉 . Kiedy usłyszałam, że urządzenie to do chłodzenia zamiast sprężarki wykorzystuje czip, to się trochę zdziwiłam. Wciąż nie wiem, na czym to chłodzenie dokładnie polega 😉 . Skupmy się jednak na praktycznych aspektach – nowy sposób powoduje, że oszczędzamy w winiarce miejsce na dodatkowe 6 butelek, a poza tym zmniejszamy hałas, wibracje i wahania temperatury.
Chłodziarko-zamrażarki to wiodąca kategoria w ofercie Haier w Polsce, szczególnie popularne są modele side by side. Moją uwagę zwróciły szczególnie 2 funkcje. Jedna z nich to możliwość dowolnego dobrania temperatury konkretnej części urządzenia – na tyle elastyczna, że możemy wykorzystać ją albo jako chłodziarkę, albo jako zamrażarkę. Druga to specjalny box przeznaczony do szybkiego zamrażania.
De’Longhi
Najnowszy ekspres automatyczny De’Longhi PrimaDonna Class oferuje wszystko, co powinna mieć nowoczesna maszyna do kawy: duży, kolorowy wyświetlacz, dotykowe sterowanie, profile użytkowników i aplikację komunikującą się z ekspresem. Urządzenie zawiera 15 gotowych przepisów na napoje, w tym herbaty, które w zależności od gatunku (czarna, zielona, biała, oolong) zaparza w odpowiednich temperaturach. Mamy duże możliwości dopasowania napojów do naszych preferencji, np. wybierając stosunek kawy i mleka w cappuccino. Do tego pojemnik na mleko z podwójnymi ściankami dla utrzymania niskiej temperatury.
Solgaz
Na koniec ciekawy drobiazg. Pan Jakub Biel z Solgazu promuje w tym roku funkcję automatycznego gotowania na płycie gazowej poprzez mierzenie temperatury odwiedzających stoisko gości. A dokładniej mierzy temperaturę ich palców 😀 Ten przykład ma zwrócić uwagę na funkcję mierzenia temperatury wewnątrz garnka. Płyta nie tylko ją mierzy, ale także utrzymuje na odpowiednim poziomie podczas gotowania. Solgaz jak zwykle szuka sposobów, żeby wyróżnić się na rynku 🙂 .
I to by było na tyle moich wspomnień z bardzo udanej wycieczki. No takie mam upodobania. Jedni jeżdżą na Mazury, Kanary czy inne Seszele. Ja jeżdżę na targi AGD i bawię się równie dobrze 😉 . Przy okazji dziękuję firmie Mateko, szczególnie pani Oli i pani Beacie, za zaproszenie do Berlina 🙂 .
Wpis powstał w ramach płatnej współpracy z dystrybutorem marki Blaupunkt.
I ja od Mazur wolałabym targi 😉 Zazdroszczę. Tą lampą UV w tym oczyszczaczu powietrza to mnie Dociekliwa zaskoczyła. Tak sobie pomyślałam że takie urządzenie powinno być obowiązkowe w przedszkolach.
A co do ekspresu to już wiem na co wymienię mojego obecnego delonga. Na tego który mi zrobi mleko z kawą a nie kawę z mlekiem i to zanim jeszcze wejdę do domu.
No ja byłabym spokojna gdyby choć dzieci z przedszkola nie wychodziły na spacer w czasie największego zanieczyszczenia 🙁 . Ale fakt, oczyszczacz w przedszkolach to niezły pomysł, tylko które mogłoby sobie na to pozwolić?