W ostatnich dniach, w związku z nagłym pogorszeniem pogody, jesteśmy zalewani reklamami suszarek do ubrań: i tych automatycznych, i tych klasycznych w wersji maxi 😉 . Może się wydawać, że blog dotyczący AGD powinien skupiać się na tym, co i dlaczego warto kupić. Artykuły powinny zachwalać rynkowe nowości i mniej lub bardziej praktyczne gadżety. Ja jednak chciałabym, żebyście do zakupów domowego sprzętu podchodzili nie tylko entuzjastycznie, ale i odpowiedzialnie. Nasze decyzje zakupowe wpływają nie tylko na stan naszego portfela, ale i środowiska. Nie bez powodu tak często odnoszę się do etykiet energetycznych oraz piszę o trwałości produktów.
Dziś chciałabym Wam opowiedzieć, dlaczego dotychczas nie zdecydowałam się na zakup suszarki ani pralkosuszarki.
To nie jest tak, że nie doceniam tych urządzeń, bo nigdy z nich nie korzystałam i nie znam ich zalet. Wprost przeciwnie. W moim domu rodzinnym suszarka pojawiła się lata temu. Miała jednak istotną wadę – większość powstałej pary zostawała w pomieszczeniu, w którym stała suszarka. Woda dosłownie spływała po ścianach 🙂 . Kilka lat temu, jeszcze mieszkając w niedużym mieszkaniu, korzystałam z pralkosuszarki. Wtedy jednak, przy 2-osobowym gospodarstwie, pranie robiłam rzadko, a suszenie włączałam w zasadzie tylko do ręczników, które po takim suszeniu były miękkie i puszyste. Teraz robię co najmniej jedno pranie dziennie. Rozłożona non stop (serio – non stop!) suszarka na bieliznę nieustannie szpeci duży pokój. Od kilku lat zastanawiam się, czy to nie czas kupić jednak wersję automatyczną. I za każdym razem stwierdzam, że może jeszcze nie teraz 😉 .
Dlaczego nie kupiłam suszarki do ubrań?
- bo kosztuje 🙂 – uszczupliłaby nasz budżet o 1000 – 4000 zł,
- zużywa sporo prądu, który również kosztuje – przy przeciętnym użytkowaniu (160 cykli) to koszt od 100 do 250 zł rocznie,
- musiałabym wygospodarować dla niej miejsce w piwnicy, choć to akurat byłoby wykonalne,
- ze względów ekologicznych: zarówno produkcja jak i użytkowanie to dodatkowe obciążenie dla środowiska,
- pranie suszące się w pomieszczeniu naturalnie nawilża nam dom (pisałam już o tym tutaj),
- mam fajną, szeroką wersję suszarki „analogowej” 🙂 , o taką, jest to jeden z domowych sprzętów, które po prostu uwielbiam 😀 za prostotę, funkcjonalność i jakość,
- wieszanie prania nie jest dla mnie szczególnie nieprzyjemnym obowiązkiem domowym 😉 .
A w jakich domach / sytuacjach suszarka bębnowa się sprawdzi?
- tam, gdzie brakuje ciepłego i suchego miejsca na rozłożenie suszarki stojącej, a znajdzie się przestrzeń na suszarkę automatyczną (np. w piwnicy czy pomieszczeniu gospodarczym),
- kiedy zależy nam na estetyce pomieszczeń 😉 ,
- gdy jest zbyt wilgotno na wieszanie prania,
- tam, gdzie pierze się więcej niż 3-4 kg prania dziennie,
- przy bardzo zapracowanej rodzinie – kiedy brakuje czasu na każdą domową czynność,
- kiedy potrzebujemy czystych ubrań na szybko,
- gdy uwielbiamy mięciutkie ręczniki – niestety po suszeniu na powietrzu zawsze składam nieprzyjemnie twarde.
Mieć czy nie mieć suszarki automatycznej – to może kompromis?
Zawsze możemy jeszcze rozważyć opcję pralko-suszarki. Czy warto ją kupić? Niweluje nam ona niektóre problemy związane z osobną suszarką, przede wszystkim nie zajmuje dodatkowego miejsca. Jest też nieco tańsza niż 2 osobne urządzenia (choć różnica w cenie wcale nie jest tak duża, jak można by się spodziewać).
Jednak pralko-suszarki mają też swoje wady:
- nie możemy równocześnie prać jednego prania i suszyć innego, a w przypadku dużej rodziny to może być przydatne 🙂 ,
- kiedy sprzęt się zepsuje, tracimy obie funkcje (oczywiście, suszarka tak czy inaczej jest mało przydatna, gdy masz zepsutą pralkę 🙂 , ale w drugą stronę to już inna sprawa),
- pojemność pralko-suszarki dla wsadu suszonego jest zwykle mniejsza (najczęściej 5-6 kg) niż w przypadku samej suszarki (najczęściej 8-9 kg).
Bynajmniej nie zamierzam Was zniechęcać do zakupu suszarek czy pralko-suszarek. W tej chwili mamy taką pogodę, że nawet ja zaczynam się łamać 🙂 . Choć jest szansa, że zanim się ogarnę z remontem kuchni, znów będzie wiosna i mój ulubiony czas suszenia prania na świeżym powietrzu 🙂 . Gdybym sama miała się decydować na zakup suszarki automatycznej, wybrałabym opcję wolnostojącą (odrębną od pralki). Przede wszystkim dlatego, że zbyt często byłyby mi potrzebne obie naraz, a miejsce w piwnicy by się znalazło. Jestem bardzo ciekawa, jakie są Wasze doświadczenia, szczególnie związane z przejściem z suszenia tradycyjnego na automatyczne. Czy warto było?
Od pięciu lat jestem szczęśliwą posiadaczką suszarki kondensacyjnej. Woda skrapla się w niej w specjalnym pojemniku, więc o żadnych cieknących ścianach nie ma mowy. Po kilku latach użytkowania mogę powiedzieć, że nie widzę żadnych wad w mojej suszarce, a o zaletach mogłabym pisać długo.
– pranie jest miękkie i pachnące
– prawie nic nie muszę prasować (pod warunkiem, że wyjmę z suszarki jeszcze ciepłe, przydatna tu jest funkcja „żelazko” która do 12 godzin zabezpiecza pranie przed zagnieceniami)
– pozbyłam się nieustannego widoku suszącego się prania w pokoju i wilgoci, które emituje.
– pranie 3 wsadów, od momentu uruchomienia pralki, do chwili włożenia do szafy trwa ok 6 godzin.
Problem braku miejsca w łazience na dodatkowe urządzenie rozwiązałam poprzez taki sposób, że suszarka stoi na pralce, są specjalne łączniki, mój ma wysuwaną półkę przeznaczona np. do układania prania.
Zużycie prądu w urządzeniach A++ jest niewielka, a w porównaniu z wygodą opłacalna w 100%
Polecam wszystkim ?
Iza, a jaki wpływ ma suszarka na ubrania z „sieciówek” typu H&M, Reserved? W sensie czy się mocniej niszczą/zużywają?
To ja chyba trafiłem na ciekawą opcję kiedy szukałem pralki do zabudowy
– > Hotpoint-Ariston CAWD 129 EU (pralko-suszarka do zabudowy)
Jest raptem około 100 złotych droższa od samej pralki do zabudowy (H-A BWMD 742) i kosztuje około 1600zł
Przez chwilę zastanawiałem się czy za 100zł więcej nie podarować sobie tego luksusu posiadania suszarki. Zniechęciły mnie duże zużycie prądu (1,3kWh samo pranie i 5,4kWh pranie + suszenie) i wody (60l samo pranie i 98l pranie z suszeniem) ale też różna wielkość wsadu dla prania i suszenia (odpowiednio 7 i 5 kilogramów) – nie wiem jak miałoby to działać – 2 kilo rozwieś, a resztę wysusz czy zawsze wstawiaj mniejsze pranie ?
PS Pralka do zabudowy dotarła szybko więc Akt III będzie raczej nieciekawy;)
No i całe szczęście, że dotarła 🙂
Różnica wsadu prania i suszenia to norma w pralko-suszarkach. W mojej kiedyś różnica była dwukrotna, więc wstawiałam 2 razy po połowie wsadu. Prawda jest taka, że te 7 kg często i tak trudno zmieścić (wagowo pralka na to pozwala, a objętościowo nie).
Czepianie się zużycia wody przy pralko-suszarkach jest jak najbardziej na miejscu. Jedynie w tej chwili AEG ma rozwiązanie. Czyli sprzęt z pompą kondensacyjną, taką, którą stosuje się w przypadku samych suszarek. Jednak, coś za coś. 5600 zł za dobry sprzęt, który posłuży x-lat z dobrze wysuszonymi ubraniami. Czy jednak konkurencja z modelami od 2 tys. złotych, gdzie mamy mniejsze wsady ( AEG 10/6 kg), jak i zużyciem wody na poziomie 100-140 L wody na cykl.
Przez lata troszkę się pozmieniało. Kiedyś suszarki generowały mnóstwo pary, zużywały ogromne ilości prądu i przede wszystkim niszczyły ubrania, bo suszyły je na zasadzie suszarki do włosów – nawiew gorącego powietrza. Ubrania blakły i kurczyły się.
Nie mogę wypowiedzieć się o pralko-suszarkach, wiem tylko tyle że są niepraktyczne, cały cykl trwa o wiele dłużej niż wypranie w pralce i wysuszenie w suszarce (słyszałam że do 6 godzin, to jakieś kino) i żrą o wiele więcej energii. Jest to ostateczność. Każdemu polecam jednak znaleźć trochę miejsca na osobny sprzęt jakim jest suszarka. W naszej rodzinie must have.
Dzisiejsze suszarki nie są jakieś horrendalnie drogie. Przede wszystkim należy inwestować w sprzęt z pompą ciepła. Zamiast non stop pobierać prąd na grzanie powietrza, powietrze krąży w zamkniętym obiegu. Moja 8 kg suszarka kosztuje mnie ok. 1,8 zł za jedno suszenie, trwające 1-1,4 h. Od kilku lat używana nigdy nie zepsuła żadnego ubrania. Wszystko jest nieziemsko miękkie. Żadnych zagnieceń i co mnie zawsze denerwowało najbardziej – żadnych naciągniętych ubrań i odgnieceń po sznurach i klamerkach. Znika problem wilgoci w domu, a to problem wielu z nas. Ja nie widzę żadnych minusów posiadania suszarki. A wieszać pranie też zawsze lubiłam, szczególnie latem w ogrodzie, gdzie suszyło się na wietrze. Czego natomiast nie lubiłam to szorstkie ubrania i ręczniki i nieestetyczne linie i zagniecenia od wiszenia na zwykłej suszarce. Kupiłam suszarkę z myślą, że latem przecież mogę nadal suszyć pranie na słońcu, a zimą zniknie problem wilgoci i problemu z miejscem na pranie jak np postanowię wyprać kilka prześcieradeł naraz. Ale od tego czasu w życiu nie suszyłam prania ręcznie. Nie wyobrażam sobie nie mieć suszarki w domu tak jak i pralki czy zmywarki. Wszystkim polecam, tu nawet nie ma się nad czym zastanawiać! Ale naprawdę trzeba zwrócić uwagę na jakość sprzętu. Tylko kondensacyjne suszarki , które są energooszczędne i suszą letnim powietrzem nie niszcząc ubrań.
Ja teraz stoję przed wyborem czy jednak suszarka bębnowa czy analogowa ta z Media Expert. Byłam ostatnio w markecie się porozglądać i wybór jest bardzo duży – jeśli chodzi o oba typy suszarek. Miejsce niby mam, ale to już będzie wejście pod granice możliwości tego mieszkania, chociaż lubię być całkowicie niezależna od pory roku
Jeśli dobrze to zorganizujesz tzn. miejsce, to suszarka bębnowa będzie Ci dobrze służyć. Pamiętajmy też że suszarka stojąca również zajmuje bardzo dużo miejsca. W Media Expert na suszarki bębnowe jest teraz promka, że można dostać 500zł premii – myślę że warto. Mam suszarkę bębnową i bardzo sobie chwalę – a fakt też jest taki że moje dzieciaki (mam trójkę) generują bardzo dużo prania
Jakiej firmy masz suszarkę którą tak polecasz ?
pranie suszące się w pomieszczeniu naturalnie nawilża nam dom— najwieksza bzdura jaką słyszałem. Wdychamy całą chemię zawartą w ubraniu po praniu.
Z powodów ekologicznych. Już mnie to męczy. Nie pierz, nie myj się, nie jedz mięsa. Za to kup elektryczną Teslę za 500.000zł. Dlalibyście już spokój.
To jest zbędna żecz bubel pożeracz prądu
Co jest zbędne? Suszarka bębnowa czy Tesla?