#płatna współpraca #Kohersen
W dobie wszechobecnej alergii na gluten nie jest łatwo przyznać się, że się kocha mąkę 🙂 . Wszelkie mączne potrawy to zawsze była moja słabość. Jestem absolutną miłośniczką pierogów, nie przejdę też obojętnie obok kopytek, naleśników, placków, pizzy. Lubię pieczywo: bielutkie bułki i ciemny, wilgotny razowy chleb. W ramach przekąski zjadam straszne ilości włoskich paluszków grissini. O ciastach strach wspomnieć: o ile te kremowe mnie nie przekonują, to za drożdżowe czy ucierane dałabym się, nomen omen, pokroić.
Kiedy przyjechał do mnie multifunkcyjny robot Kohersen Mycook, byłam pełna ambitnych planów. No skoro multi to będzie multi! Czegóż ja w nim nie zrobię! Zupy, warzywa na parze, pulpeciki, koktajle, desery. Jasne, jasne. Kiedy odkryłam, jak dobrze potrafi zagniatać ciasto, to przepadłam. Dlatego wybaczcie, jeśli nie sprawdziłam wszystkich jego możliwości – życia by mi nie wystarczyło! Skupiłam się zatem na tym, co lubię najbardziej i co dotychczas tak opornie mi szło.
Ale najpierw podstawowe informacje na temat urządzenia, co by było „po bożemu” 🙂
Funkcje Kohersen Mycook:
- gotowanie w technologii indukcji,
- gotowanie na parze,
- podsmażanie (funkcja sauté),
- wyrabianie ciasta,
- rozcieranie i szatkowanie,
- emulgowanie,
- ubijanie,
- miksowanie,
- mielenie, proszkowanie, ścieranie,
- rozdrabnianie,
- przyrządzanie napojów,
- przygotowywanie wywarów,
- ważenie,
- funkcja Turbo.
Wyposażenie Kohersen Mycook:
- naczynie główne,
- noże,
- koszyczek,
- dozownik z miarką,
- motylek,
- łopatka,
- misa i piętro do gotowania na parze,
- książka kucharska Kohersen.
Panel sterujący pozwala nam wybrać:
- czas pracy,
- temperaturę (o ile gotujemy, smażymy),
- moc pracy (w skali od 1 do 10),
- jedną z 3 dodatkowych funkcji: sauté (podsmażanie), turbo i wyrabianie ciasta.
Kohersen Mycook wyrabia ciasto
Zaczęłam od prościzny. Korzystając z dołączonej do robota książki z przepisami, zrobiłam proste placki z jabłkami. Pierwszym etapem było ubicie piany z białek, co zajęło robotowi Mycook 2 minuty. Bez zbytniego czyszczenia, po wyjęciu piany posiekałam w nim jabłka. Jedynie ich wyjmowanie z naczynia miksującego było nieco denerwujące. Ostatecznie placki wyszły bardzo dobre, ale zrobiłam ich za mało 😉 .
Zachęcona pierwszym sukcesem wpadłam na szatański plan wykonania pierogów. Trudno w to uwierzyć, ale dotychczas zrobiłam je tylko raz w życiu i były mało udane. Uznałam, że pozostaje mi przyjmowanie zaproszeń na obiad do mojej mamy. Ale skoro w Kohersenowej książce pojawiły się aż 3 przepisy dotyczące pierogów, to był to znak. Najpierw zagniotłam ciasto. Może nie zajęło to minuty, jak w przepisie, ale nie więcej niż dwie 🙂 . I było idealnie ugniecione! Bez problemu się wałkowało, wycinało i sklejało. Po zagnieceniu ciasta przeszłam do nadzienia. Mięso ugotowałam wcześniej w garnku w dużej ilości wody z dodatkiem warzyw jako rosół. Mogłabym to zrobić w robocie, ale poszłam na ilość 😉 . Następnie posiekałam cebulkę i od razu lekko podsmażyłam ją w Kohersenie. Później posiekałam w nim ugotowane mięso. To znaczy, myślałam, że siekam, ale efekt przypominał raczej zmielenie, więc na pierogi super. Byłam bardzo zdziwiona, jak szybko i z jaką łatwością przygotowałam danie, które dotąd wydawało mi się tak trudne i pracochłonne. Więcej czasu zajęło jedynie samo lepienie pierogów – tego robot akurat nie potrafi 🙂 . Do obiadu podałam jeszcze brokuły ugotowane na parze. To akurat robię często z wykorzystaniem parowaru lub garnka do gotowania na parze. Tym razem również skorzystałam z robota Mycook. Dzięki gotowaniu indukcyjnemu woda bardzo szybko się zagotowała i w około 8 minut brokuły były gotowe.
Kohersen Mycook przygotowuje pierogi
Wreszcie zabrałam się za drożdżówkę. Bardzo lubię ciasta drożdżowe, ale nie znoszę ich zagniatać. Mój domowy robot sobie z tym za bardzo nie radzi, sama nie mam na to siły ani cierpliwości 🙂 . Kohersen Mycook najpierw podgrzał mleko, a później zagniótł ciasto w kilka minut. Dodając poszczególne składniki korzystałam z wagi wmontowanej w robota. Co więcej, robiłam wszystko zgodnie z przepisem – bez rozczynu, bez podwójnego wyrastania. Zmniejszyłam tylko o 1/3 ilość drożdży (bo więcej nie miałam 😉 ). Jedynym problemem było wyjęcie lepkiego ciasta z naczynia miksującego – musiałam najpierw rozmontować noże. Przez pierwsze pół godziny ciasto podrosło, przez kolejne pięknie się upiekło. Wyszło puszyste i bardzo smaczne. Dla mnie jednak najbardziej zadziwiające było to, że w 1,5 godziny zrobiłam drożdżowe ciasto od A do Z!
Drożdżówka była na żółtkach, więc białka nie mogły się zmarnować 😉 . Pierwszy raz w życiu zrobiłam zatem kokosanki. Ciekawostka jest taka, że baaardzo długo ubijały mi się białka. W końcu się zorientowałam, że zapomniałam założyć na noże motylka 😀 . Później poszło już z górki, a kokosanki bardzo udane 🙂 .
Marchewkowe mini muffinki również przygotowałam z użyciem robota, od siekania marchwi do miksowania całości.
Kohersen Mycook przygotowuje ciasto na babeczki marchewkowe
Nie tylko na słodko, czyli zdrowe obiady przy pomocy robota Kohersen
No dobrze, żeby nie było, że samym glutenem i cukrem żyję, postanowiłam jeszcze ugotować pełnowartościowy i zdrowy obiad wyłącznie za pomocą robota Mycook. Okazało się, że gotowanie na parze jest możliwe aż na 3 poziomach. Początkowo sądziłam, że dołączone sitko służy tylko do gotowania produktów w wodzie, tymczasem przepis sugerował użycie jej minimalnej ilości. W ten sposób pierwszy raz zdarzyło mi się ugotować na parze ryż. Na kolejnych poziomach pojawił się łosoś oraz brokuły. Ale najbardziej zaskoczyło mnie, jak łatwo można do tego zestawu dorobić sos. Do wody, na której gotowaliśmy wszystkie składniki, dodałam przyprawy, mąkę i śmietanę. Robot dokładnie wszystko miesza i gotuje. W kilka minut mamy gotowy świetny sos do ryżu. Moje dzieci akurat za ryżem nie przepadają, a tym razem prosiły o dokładkę 🙂 . Wybaczcie biedne zdjęcia – okazało się oczywiście, że poza łososiem i brokułami nie mam nic do podania: ani pesto, ani musztardy francuskiej, ani nawet świeżych ziół. Ale wierzcie mi, zrobiłam kompleksowy obiad w pół godziny, co już jest mega wyczynem!
Kohersen Mycook gotuje obiad
Przy okazji innego obiadu stwierdziłam, że z pomocą robota Mycook spróbuję przygotować surówkę z marchewki, jabłka i orzechów włoskich. Ponownie stwierdziłam, że wyjmowanie posiekanych składników jest mało wygodne, z drugiej strony pierwszy raz udało mi się zrobić tą surówkę w jednym naczyniu: najpierw posiekałam orzechy, później dodałam marchewkę, na końcu jabłko, wreszcie dolałam olej i delikatnie wymieszałam składniki.
Niestety nie udała mi się do końca próba z zupą. Choć przygotowałam ją bardzo szybko, w jednym naczyniu i wyszła całkiem smaczna, to niestety nie dałam rady jej zmiksować na gładko. Teraz już wiem, że lepiej byłoby najpierw zmiksować główne składniki, a dopiero później uzupełnić bulionem i wymieszać. Używanie funkcji turbo przy maksymalnej ilości gorącej potrawy to nie jest dobry pomysł 😉 . Pierwsze koty za płoty.
Na zdjęciach znajdziecie jeszcze moją autorską pastę jajeczną z awokado. Autorska w tym przypadku oznacza: miksuję w robocie Mycook jajka, awokado i co-tam-jeszcze-znajdę-w-lodówce… Pyszna, polecam! Aaa, zapomniałabym. Jajka ugotowałam w Kohersenie… na parze!
Kohersen Mycook przygotowuje pastę jajeczną
Jakie są zatem moje opinie na temat robota Kohersen Mycook?
Zalety Kohersen Mycook:
- Dla mnie hitem tego produktu jest funkcja zagniatania ciasta (oznaczona symbolem wałka) – doskonale radzi sobie z ciężkimi ciastami!
- Wysoka moc robota przydaje się także podczas siekania twardych produktów. Używamy wtedy funkcji turbo.
- Bardzo dobre efekty siekania mięsa – zbliżone do jego zmielenia.
- Bardzo fajnie sprawdza się nakładka do gotowania na parze, jest wygodna, pojemna, a dzięki indukcji bardzo szybko uzyskujemy parę. Mamy aż 3 poziomy gotowania na parze, więc jesteśmy w stanie ugotować naraz cały obiad. Muszę przyznać, że sprawdza się znacznie lepiej niż mój parowar.
- Kiedy już nieco poznamy robota, będziemy w stanie wykorzystać go do naprawdę wielu potraw.
- Multifunkcyjność jest oczywistą zaletą. Ja jednak zwróciłam uwagę na to, że te wiele funkcji możemy stosować podczas przygotowywania jednej potrawy, jedna za drugą, często nawet bez mycia naczynia miksującego – wystarczy tylko zmienić funkcję.
- Gotowanie (również smażenie) bezpośrednio w naczyniu miksującym zdecydowanie ułatwia życie, przede wszystkim dlatego, że nie musimy przekładać produktów do innego naczynia i podgrzewać na kuchence.
- Ustawiając stałą temperaturę, nie musimy wciąż pilnować gotującego się dania ani dopasowywać mocy grzania.
- Bardzo wygodna wbudowana waga z opcją tarowania. Szkoda tylko, że pokazuje wagę co 10 g, zaokrąglając, ale te kilka gram raczej nie zrobi naszym potrawom szczególnej różnicy 🙂 .
- Robot jest solidnie wykonany. Wszystkie elementy, również plastiki sprawiają wrażenie wytrzymałych.
- Rączka głównego naczynia się nie nagrzewa, również pokrywka ma optymalną temperaturę nawet podczas smażenia / gotowania.
- Oprócz noży wszystkie akcesoria można myć w zmywarce. Pewnie wiecie, że to dla mnie kluczowa cecha kuchennych pomocników 🙂 .
- Możemy jeszcze ułatwić sobie czyszczenie naczynia głównego i noży, „miksując” czystą wodę – część zabrudzeń już wtedy zostanie usunięta.
Wady Kohersen Mycook:
- Ciężko jest założyć przykrywkę. Na szczęście nabieram wprawy i idzie mi to coraz lepiej, ale wciąż wymaga dużo siły. Znacznie łatwiej jest ją zdjąć.
- W przypadku małych ilości trudno jest opróżnić naczynie z posiekanych składników. Podobny problem mamy z klejącym się ciastem.
- Miksowanie dużych ilości gorących płynów jest kłopotliwe.
- Kiedy korzystamy ze zwykłych przepisów (nie stworzonych dla Mycooka) nie jest łatwo dobrać odpowiednie ustawienia. Podejrzewam, że to kwestia dobrego poznania robota. Na początku jest to uciążliwe, ponieważ brakuje w instrukcji / książce informacji o ustawieniach dla przykładowych prostych czynności. Dlatego początkującym użytkownikom sugeruję zacząć od przepisów z książki.
Kohersen Mycook przygotowuje budyń jaglano-truskawkowy
Podsumowanie, czyli u kogo się sprawdzi robot Mycook
Moim zdaniem robot Kohersen Mycook to świetna sprawa przede wszystkim w przypadku młodych kucharzy z niewielkim dorobkiem sprzętowym. Takie osoby mogą dużo zaoszczędzić, rezygnując z miksera, blendera kielichowego, parowara, rozdrabniacza i maszynki do mielenia. Te wszystkie urządzenia Kohersen może zastąpić. Bardziej doświadczone gospodynie mają swoje wieloletnie nawyki i sprzęty, które z nimi współgrają. Jeśli zachcą podjąć wyzwanie i zmienić te nawyki, wtedy kilka sprzętów będzie można wynieść do piwnicy albo oddać teściowej 😉 . Ja sama, choć początkowo byłam nieco sceptyczna, bardzo doceniłam robota Kohersen Mycook i na pewno wykorzystałabym go w swojej kuchni na wiele sposobów. Kluczowa dla mnie jest skuteczność zagniatania i siekania oraz połączenie funkcji obróbki produktów z ich gotowaniem w jednym naczyniu. Nie łudźmy się jednak, że robot to natychmiastowa zmiana naszej diety na lepszą, przejście na jasną stronę mocy. Tak to jest z nowoczesnymi technologiami, że można wykorzystać je zarówno do celów wzniosłych (warzywa na parze, budyń z kaszy jaglanej, zupy) jak i niecnych (ciasta, desery, słodkie napoje) 😉 . Wszystko zależy od tego, w czyje ręce trafią.
To komu jeszcze drożdżóweczki? 😉
Robot Kohersen Mycook oceniam na 4,5 gwiazdki
Wpis powstał w ramach płatnej współpracy z marką Kohersen Mycook.
Wygląda ciekawie. Sama zastanawiam się nad podobnym sprzętem. Ile czasu zajmuje przygotowanie pełnego obiady za pomocą tego urządzenia?
Na parze bardzo szybko: łosoś, warzywa, ryż i sos zajęły mi pół godziny. Podobnie zupa. Samo gotowanie w robocie również jest szybkie (dzięki indukcji). Wiadomo, wszystko zależy od potrawy, z pierogami nie ma siły, żeby poszło szybko, bo i mięso ugotować, i farsz wymieszać, i ciasto zrobić, rozwałkować, wycinać, lepić i na końcu ugotować 🙂 Mniej wymyślne potrawy możemy liczyć do godziny. Zresztą większość przepisów w książce dołączonej do robota zakładało właśnie czas 40-60 minut na pełen obiad.
Zazdroszczę szczególnie tych pierogów. Wszyscy w domu uwielbiamy a z lepieniem u nas słabo.
Jak dla mnie kohersen mycook to najlepszy robot. dostrałam go na gwiazdkę i początkowo byłam trochę zawiedziona takim prezentem, bo co 'jak baba, to w kuchni’ ale jest wręcz odwrotnie bo on potrafi zrobić chyba wszystko 🙂 uwielbiam go 🙂
Lubię takie gadżety, ale przez brak miejsca w kuchni przestałam już kupować takie urządzenia. Może kiedyś jak będę mieć większy dom, to będę miała ich więcej.
Ten robot jak dla mnie jest genialny. Miałam już do czynienia z różnymi firmami i ten mi najbardziej odpowiada. Wrzucam wszystko i w jednym urządzeniu robię cały obiad. Jak dla osoby która nie ma czasu to super rozwiązanie
Potwierdzam! Miałam już te „wilekie i superowe” marki a jednak i tak wymiękają przy kohersenie 😉
Czytałęm już sporo na temat – podobno MyCook ma tuleję zamiast łożyska a noże trzeba wymieniać po roku. Pytanie czy zauważyła pani już symptomy tego ( zakładam że intensywnie używany ) a jesli tak to jakie są wrażenia z kontaktu z serwisem ? Ceny ?
Z robota korzystałam przez kilka tygodni (był wypożyczony do testów), więc niestety nie jestem w stanie się wypowiedzieć na temat dłuższej eksploatacji. Może któryś z czytelników pomoże?
A ja słyszałem, że Kohersen ma noże samoostrzące i nie wymagają własnie wymiany.
Witam w nożach są łożyska ale niestety niezabezpieczone właściwie od „dołu” uszczelką ,woda dostaje się do łożysk i za chwilę może być po nożach ( koszt 250 pln) (uszczelka jest założona fabrycznie odwrotnie wg mnie zamierzone to jest, da się to zmienić ale to spora zabawa i może się nie udać , mi pękły ) . Żeby się uchronić od tego nie wolno moczyć ani lać wodą od dołu ostrzy. Pozdrawiam .
Mam już trzeci nóż a urządzenia nie używam często. Koszt noża to 250 zł. Robione ciasto w urządzeniu bardzo się nagrzewa. Jeszcze na gwarancji był w serwisie, powiedziano mi że tak ma być. Ogólnie nie polecam
A ktory robot lepszy ten czy thermomix?:)
Dzień dobry,
Mam pytanie: czy w Kohersenie występuje funkcja użycia noży wstecznych?
Przyznam, że nie pamiętam, ale raczej nie.
Ja jestem w Kohersenie zakochana. Uwielbiam zupy kremy które można zrobić. A rybka na parze wychodzi wyśmienita!
tak jak piszesz takie coś zaoszczędza mase miejsca, na penwo nie miał bym w kuchni tylu urządzeń, sporo korzystam z miksera, wyrabiania chleba, ale indukcja też czasem fajnie mieć
Często używam w swoim robocie funkcji tarcia na dużych oczkach. Czy ten robot sprosta moim potrzebom? Jakoś nie widzę specjalnych tarczy, więc chyba tylko po prostu rozdrabnia? Będę wdzieczna za odpowiedź. Pozdrawiam
Ten robot nie ma osobnych tarek. Ja robiłam surówki za pomocą funkcji siekania.
I jeszcze jedno – zarówno tu jak i w thermomixie są małe misy – czy wystarczają one na całe ciasto? Trudno mi jakoś w to uwierzyć, bo mój sernik ma objętość ze 2 litry, a tu cała misa 2,5?
Rzeczywiście robot ma niedużą miskę. Wystarczy na mniejszą porcję ciasta. Jeśli pieczesz dużo i w większych ilościach, to raczej polecałabym klasyczny robot planetarny z dużą miską. Kohersen sprawdzał się przy małej ilości ciężkich ciast drożdżowych – bardzo dobrze zagniatał.
Hej, czy robot poradzi sobie z tarciem ziemniaków na placki ziemniaczane?
Niestety nie wiem. Mam problem z plackami, bo u nas nikt nie lubi 😉
ma bardzo bogaty zestaw końcówek, książka kucharka, dla mnie super, szczególnie przy nie dużej kuchni można upchać masę funkcji